Zagórze to jedno z miejsc, do których lubimy wracać (ale nie w weekendy :)). Na pewno jest to duża podróż sentymentalna - zwłaszcza dla mojej mamy. Kiedy tylko przekraczam próg mostu, co prawda już nie tego wiszącego, cofam się w czasie. Wyobrażam sobie moją mamę spiącą w szałasach budowanych przez dziadka, spędzających wakacje w spartańskich warunkach - na które większość rodziców na pewno nie zdecydowałaby się w obecnych czasach;) Przypominam sobie kolegę robiącego salta na ów moście... Ojca wędkującego, rodzinne grille, stare domki - wspomnienie PRL (nadal przed oczami mam porozwalane domki, starą infrastrukturę, Wodniaka) ....i ten zapach lasu - nadal taki sam.
Chcę zarazić magią miejsca moje dzieci, które lubią tu przyjeżdzać (nawet wiedzą gdzie lubię jeść haha).
Dzisiaj namawiam ich na spacer wokół jeziora. Parkujemy przy moście, potem kierujemy sie szlakiem szerwonym i po przejsciu przez most zbaczamy na szlak żółty.
Nasza trasa:
TUTAJ
Uczestnicy: TEO, JEDREK, MAMA