Mimo, iż Antonin nie jest ekskluzywną mieściną - niemalże raz w roku ją odwiedzamy.
Rodzicom zawsze wtedy kręci się łza w oku. Jak tylko przekroczymy próg ośrodka, przypominają nam letnie eskapady, spanie pod namiotami, epickie wyprawy maluchem i poświęcenie rajstop dla dobra podróży.
Same często wracamy do starych zdjęć. Obserwujemy z żalem obrazy, gdzie cała rodzina zbierała się przy namiotach. Nic tak nie łączyło jak wspólna kuchnia, wspólne biwakowanie i biesiadowanie. W tle stare auta, ruskie namioty, muzyka i gwar małych dzieci. O wozach drabiniastych, chlebie zamawianym w wiejskim sklepie - uważam, że też należy wspomnieć.
Czasy już nie te same, pod namioty nikt nie jeździ, a rodzina rozpierzchła się po świecie i żyje własnym życiem, Pogoń za lepszym jutrem? Czy izolacja od korzeni?
Tego nie wie nikt. Wiele się zmieniło - wszystko idzie z duchem czasu - nawet ośrodek w Antoninie ma nieco przypudrowaną infrastrukturę - ale mimo wszystko, gdzieś "zza liści" wyłania się jakiś czar PRL. Można zamknąć oczy i przenieść się do tego co było ;) i chyba dlatego każdy z nas lubi tu wracać (i wraca tu już 4-te pokolenie).
Jak Antonin - to obowiązkowo zaliczamy Pałac Radziwiłów (i znów pojawiają się rodzinne opowieści o pradziadkach, dworkach i rodzinie Niegolewskich herbu Grzymała).
Uwielbiam ten pałacyk, zapach starego drewna, fortepian, muzyka klasyczna w tle - cudo.
Udajemy się z dziadkami trasą wiodącą od ośrodka Lido. Boczne wejście dalej czynne (jak za dawnych czasów), a komary tną jak wściekłe :). Trasa ok. 2-3 km dookoła pałacu jest przecudna. Warto obejść obiekt z każdej strony i choć na chwilę się przenieść do innej epoki ;)
Wizytę w Antoninie kończymy w Wziąchowie Wielkim - w naszym ulubionym Dworku Pod Herbem (http://dworekpodherbem.dobrynocleg.pl/)
Z Wziąchowa przemieszczamy się do Gołuchowa do Zamku Czartoryskich (http://www.mnp.art.pl/muzeum/oddzialy/muzeum-zamek-w-goluchowie/).
Cudne miejsce, mogę o nim opowiadać godzinami (dodam, że warto brać przewodnika przy wizycie w zamku). Piękny zespół pałacowo - parkowy. Dodatkową atrakcją jest zagroda ze zwierzętami (w tym żubrami). Na zwiedzanie obiektu - trzeba poświęcić niemalże cały dzień.
Trasa wokół zamku - to ogrom hektarów - i przyznam, że warto obejść wszystkie zakamarki!
Z zamku w Gołuchowie udajemy się na okoliczne jezioro - polecamy - super infrastruktura!